ELGO - Historyczne informacje dodatkowe: Różnice pomiędzy wersjami
Nie podano opisu zmian |
Nie podano opisu zmian |
||
Linia 1: | Linia 1: | ||
__NOTOC__ | __NOTOC__ | ||
<hr> | |||
= Źródło - gostynin.info = | = Źródło - gostynin.info = | ||
Wersja z 11:04, 24 cze 2024
Źródło - gostynin.info
Upadek zakładu Elgo w Gostyninie wiele mówi o prywatyzacji po PiS-owsku. Główną rolę odegrali funkcjonariusze „dobrej zmiany". Elgo to fabryka produkująca oświetlenie. Kiedyś należała do zjednoczenia Polam, a do 2006 roku była własnością Skarbu Państwa. Funkcjonowała przez blisko 60 lat, lecz niedawno płocki sąd ogłosił upadłość likwidacyjną firmy. Prywatny właściciel stopniowo redukował zatrudnienie, aż ponad setka pracowników znalazła się na bruku. Mimo szumnych zapowiedzi zarządcy Elgo wiodło się coraz gorzej i ostatecznie padło.
Światełko w tunelu
Początek końca przypada na rok 2006. Choć próby prywatyzacji podejmowano już w 1998 roku, udało się tego dokonać dopiero po kilku podejściach. Zawsze pojawiały się jakieś trudności: a to oferty inwestorów nie spełniały kryteriów, a to potencjalny nabywca się wycofywał. Elgo chciały kupić m.in. takie firmy jak Philips czy Brilux. Gostyniński zakład w końcu kupiła ta druga — za 30 mln zł Plany były ambitne...
Gdy Brilux przejmował Elgo, pracowało tam 760 osób. To i tak mniej niż w czasach świetności, kiedy fabryka dawała pracę około 3000 osób. Nowy właściciel od razu wskazał na nadmiar personelu jako jeden z głównych problemów firmy. Jednocześnie dano pracownikom gwarancję zatrudnienia na 3,5 roku, podpisano również pakiet socjalny. „Kupiliśmy Elgo, żeby odgrywać na rynku większą rolę i być uznanym, stabilnym dostawcą oraz mieć decydujący wpływ na jakość oferowanych produktów" — mówił wówczas Dariusz Kamiński, prezes zarządu Brilux SA. Zapowiadano inwestycje na co najmniej 5 mln zł, renowacje przestarzałych urządzeń, skuteczne zarządzanie przez wykwalifikowanych menedżerów.
Niebawem okazało się, że przyszłość pod skrzydłami Briluksa nie jest tak świetlana, jak zapowiadano. Systematycznie zwalniano pracowników, aż zatrudnienie znalazło się na poziomie 160 osób. W lutym 2015 r. prokurator Prokuratury Rejonowej w Gostyninie wznowił śledztwo „w sprawie zaistniałego w Gostyninie, woj. mazowieckim, w okresie od maja 2010 r. do grudnia 2012 r. uporczywego naruszenia praw pracowniczych pracowników ELGO LIGHTING INDUSTRIES SA z Is w Gostyninie z zakresu ubezpieczeń społecznych przez zarząd w/w spółki, poprzez nieodprowadzenie do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych należnych składek na ubezpieczenia społeczne zatrudnionych pracowników w łącznej wysokości nie mniejszej niż 8 945 667,34 zł oraz przywłaszczenia kwot składek w części finansowych przez pracowników w znacznej kwocie w wysokości nie mniejszej niż 4 825 352, 71 zł oraz wyłudzenia korzyści majątkowej na szkodę AET S. Adamczak, K Zbanyszek, K Zbanyszek, D. Patryniak Sp. j. firmy i niezłożenia przez zarząd ELGO LIGHTING INDUSTRIES SA zls w Gostyninie wniosku o ogłoszenie upadłości"— czytamy w komunikacie prokuratora rejonowego w Gostyninie Mariusza Klimczewskiego. Oznacza to tyle, że od pracowników pobierano składki na ZUS, ale ich nie opłacano. Postępowanie jest w toku, więcej informacji śledczy nie udzielają. Wysłaliśmy do firmy Brilux mail z prośbą o ustosunkowanie się do sprawy, ale do momentu zamknięcia gazety do druku nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
„Po latach 90. odzyskaliśmy wolność i wspaniały system demokratyczny, wybraliśmy demokratycznie polityków, którzy postanowili jeszcze bardziej poprawić sytuację w firmie. Finał poprawy jest taki, jak widzimy. Sprzedano firmę w prywatne ręce, prawdopodobnie z kilkoma milionami w kasie. W przeciągu kilku lat demokratycznie zostało 10 proc. pracowników, firmy zewnętrzne straciły prace, pozostały długi. Gratuluję zadowolenia z takiej demokracji. Czy o takiej wolności marzyliśmy do lat 90., pozostawiam to bez komentarza" — zauważa rozgoryczony uczestnik dyskusji na lokalnym forum internetowym.
Iskierka zgasła
W niespełna 20-tysięcznym Gostyninie nie jest łatwo o pracę. Likwidacja zakładu zatrudniającego 160 osób to spory problem. Wielu z tych ludzi przepracowało w Elgo większość życia, zbliżają się do emerytury. „Co ja mam teraz zrobić?" — to pytanie pada najczęściej. Zwolnionym próbują pomagać ludzie z Gostynińskiego Centrum Rozwoju Organizacji Pozarządowych i Przedsiębiorczości. Specjalne spotkania zorganizował Powiatowy Urząd Pracy. Z bezrobotnymi spotykają się także samorządowcy. Sytuacja jest tym bardziej dramatyczna, że pracownicy nie otrzymali dotychczas wynagrodzeń za luty. Centrum zwróciło się do syndyka upadłego zakładu z pytaniami nurtującymi do niedawna tam zatrudnionych. Bogdan Ludwiczak nie pozostawia złudzeń. Nie wiadomo, kiedy zostaną wypłacone zaległe wynagrodzenia i odprawy. „W przyszłym tygodniu wraz z panem Pachniewskim (wiceburmistrz Gostynina — dop. red.) jedziemy do Warszawy na rozmowy z zarządem Związku Producentów Sprzętu Oświetleniowego Pol-Lighting. Jako członek PiS zamierzam również prosić o pomoc parlamentarzystów. Odbyłem już rozmowę z senatorem Martynowskim; należy też spróbować na najwyższych szczeblach —w Ministerstwie Rozwoju i Ministerstwie Skarbu. To, czy wyciągną do nas rękę, zależy już jednak jedynie od ich dobrej woli" — mówił burmistrz Paweł Kalinowski podczas spotkania z delegacją Elgo.
Burmistrz Kalinowski reprezentuje PiS. Na jego kadencję przypada ostateczny upadek Elgo. Prywatyzacji dokonano zaś za pierwszych rządów PiS (2005-2007). Ministrem skarbu był wówczas Wojciech Jasiński. Człowiek, któremu sprawy Gostynina nie powinny być obce, bowiem pochodzi z tego miasta. Skończył tu liceum, potem studiował w Warszawie z Jarosławem Kaczyńskim. Chętnie pokazywał się w Gostyninie, zwłaszcza przed wyborami. Obecnie Jasiński jest prezesem Orlenu z Siedzibą w Płocku. Jego poprzednik zarabiał na tym stanowisku około 3 mln zł rocznie. Takie zarobki mogą oderwać od codziennych problemów. Prywatyzację Elgo przeprowadzał Jacek Sasin, obecny poseł PiS.